środa, 18 września 2013

HARRY 9

HARRY 9.
Nagle dobiegła tu i reszta przyjaciół. Zayn, Liam i Louis rozłączyli bijących. Lou podniósł Harry'ego a Mulat i Liam przytrzymywali gwałciciela.
Do ciebie podbiegł Niall. Lekko klepał Cię po twarzy byś oprzytomniała, lecz haj trwał dalej. Hazz resztkami sił uderzył napastnika i zaczął przeklinać wycierając swoją krew z ust. Potem podszefł do Ciebie, krzyczał i prosił byś na niego sporzała. A ty widziałaś tylko w górze wirujące gwiazdy. Niall i Louis zanieśli Ciebie do samochodu i zawieźli Cie i Harrego do szpitala. Natomiast Zayn i Liam siłą zaprowadzili Markusa na komendę.
W szpitalu dalej wszystko sie Tobie zlewało. Lekarze i pielęgniarki krążyli nad Tobą , podłączając Cię do aparatury i wbijając w żyły igły.
Harry'ego opatrzyli, lecz kazali zostać jemu na jedną noc, pod obsewacją. Z tobą było ciężej...
***********************
Obudziłaś się zrywająco. Słońce już górowało wysoko. Przyglądałaś sie białym, salowym ścianom.
- Dzień Dobry.. - powiedział po cichu Hazz, trzymając Cię za rękę.
Odpowiedziałaś lekkim uśmiechem.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Chyba dobrze.. - odpowiedziałaś niepewnie.
- Poczekaj chwile, pójdę po lekarza. - oznajmił i pocałował Cię w czoło.
Po chwili wrócił Harry z doktorem.
- No więc.. - powiedział stary lekarz zasiadając na skraju łóżka. - Pani...
- Katarzyna Lipska - powiedziałaś.
- Katarzyno Lipska! Wyniki wskazują na to że w wczorajszym wypadku miała Pani w sobie znacznie dużo anfetaminy. Taka dawka niektórym grozi nawet i utratą życia.. Lecz miała Pani szczęście. - powiedział doktor.
- Ja już sie policze z tym draniem.. - powiedział cicho Hazz.
- Lecz! Nie miała Pani aż tylu szczęścia by utrzymać ciążę... - oznajmił lekarz.
- Że co?! Ciąże?! - zdziwiłaś się wraz z Harry'm.
- Tak. Jest Pani, a raczej była.. w ciąży. Dokładnie 3 tydzień i 4 dzień.
- Wtedy moja mama Cie znalazła.. - powiedział Harry.
- Czy ta ciąża.. mogła być wynikiem gwałtu? - zapytałaś.
- Jak najbardziej. - odpowiedział lekarz. - A co do Pani.. musi Pani jeszcze zostać pod obserwacją jakiś tydzień.
- Tydzień?!
- Tak. Musimy Pani porobić inne wyniki w tym psychiczne..
- Co..? Uważacie mnie za narkomanke?! - krzyknęłaś.
- Prosze nie podnisić na mnie głosu..
- Ale to nonsens! Ktoś poprostu dosypał coś do drinka! Ile takich przypadków sie zdarza..! - wtrącił sie Hazz.
- Ale to..
- Ktoś chciał ją otumanić i zgwałcić! - Krzyknął Harry.
- Ale to niczemu niedowodzi.. - w tym momencie policja zapukała to szyby tej sali.
- Dzień Dobry! Czy tu leży Katarzyna Lipska ? - zapytał policjant.
- Tak, w jakiej sprawie? - Powiedział doktor.
- Więc. Wczorajszej nocy była Pani ofiarą gwałtu..
- Nie była zgwałcona, próbowano ją zgwałcić.. - wtrącił sie Hazz.
- Da mi Pan dokończyć..? - zwrócił uwage. - I czy sprawca wcześniej Panią otumanił czymś?
- Tak, w drinku zobaczyłam jakiś proszek, ale to było już po wszystkim. Potem zaczęło się i nie byłam niczego już świadoma..
- W jej krwi wykryto to.. - powiedział lekarz pokazując komendantowi karty zdrowia.
- Rozumiem. Była Pani zmuszona to wypić?
- Tak. - kiwnęłaś twierdząco głową.
- Czy poznaje Pani tego mężczyzne? - zapytał policjant i podał Ci czyjąś fotografie.
- Tak. To on, Markus. - odparłaś.
- Jezuu.. nie wierze.. - powiedział Harry chowając twarz w dłonie.
- Czy Pan był także świadkiem tego zdarzenia?
- Tak, byłem..
- Więc Pana prosimy z nami. - Powiedział komendant.
- Nie długo wróce .. - powiedział Harry całując Cię w policzek i opuścił salę.
- Dalej uważa mnie doktor za narkomanke?!
- Yy.. nie nie.. porozmawiam z policjantem i wszystko poprawie. Dowidzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz