poniedziałek, 7 października 2013

Harry + 18

 Harry + 18
Z Harry'm znam się od małego.  Razem chodziliśmy do przedszkola, podstawówki, po gimnazjum. Przez jakiś czas zbliżyliśmy się do siebie bardziej, to nie była tylko stara dobra przyjaźń…
Później kontakty niestety nam się urwały, mianowicie rozdzieliła nas praca.
On sławny na cały świat, ja pracowałam jako adwokat w kancelarii..
Tak właściwie to nie odzywaliśmy się do siebie z 3 może 4 lata. Jak dla mnie to bardzo długa rozłąka, dla niego z pewnością też..
Pewnego słonecznego dnia, a była to sobota, sprzątałam dom. Niespodziewanie zadzwonił dzwonek do drzwi, wyłączyłam mój cichy odkurzacz i pobiegłam je otworzyć. Przez pierwszy moment poczułam się jak 15- letnia gówniara …
Kto może przychodzić z pięknym bukietem jeszcze w dodatku z moim ulubionym kolorem róż? (niebieskie różyczki) Nikt inny jak Harry. Tylko On wiedział o takich szczegółach.
Postanowiłam się upewnić czy to On.
Za młodych czasów, za psikusa robiłam mu to, że dałam mu kuksańca w bok i to dawało charakterystyczny dźwięk.
On zakrywał się kwiatami i się nie odzywał, ponieważ po głosie bym go przecież poznała.
Zrobiłam tak jak miałam wcześniej,
Jest! Jest! Jest! To był ten sam odgłos co kiedyś, mianowicie parsknięcie śmiechem a później głęboki wdech. Odebrałam kwiaty i rzuciłam się na Harry’ego.
- Boże! Harry!!! Jak się cieszę, że jesteś!
- Nie mogłem się doczekać, kiedy w końcu Cię zobaczę [T.I] !
W mocnym uścisku naszych ciał pozostaliśmy chyba z 10 minut?
Później loczek wszedł do domu, usiadł na kanapie i włączył tv.
- Chodź tutaj na chwilkę ..
Powiedział z uśmiechem na twarzy
- Tak?
Zapytałam siadając obok chłopaka.
- Bo wiesz jest sprawa… wyciszył telewizor
Widziałam, że jest zdenerwowany, z jego twarzy zniknął uśmiech
- Harry ,co jest?
- Bo
Rzucił wzrokiem na 3 walizki, stojące obok wyjściowych drzwi
- Harry, no pewnie, nie ma sprawy, ja i tak mam cały dom wolny, mieszkam tu sama nikogo nie ma, także spoko.
- Naprawdę?! Jezu dziękuję!
Ponownie mnie uściskał
- No już starczy, chodź pokażę Ci gdzie możesz zamieszkać
Harry, pobiegł za mną w pośpiechu.
Jego pokój, był na piętrze- miał beżowe ściany, duże łóżko, balkon, duże okno, na środku był mleczny dywan + komoda na ubrania i kwiat.
O a tu obok jest mój pokój jeśli w nocy będziesz czegoś potrzebować to podejdź, pomogę Ci.
- O.K
Jeszcze raz mnie uściskał i poszliśmy coś zjeść.
Wieczorem zadzwoniłam do moich rodziców, powiedziałam, że Harry przyjechał mnie odwiedzić, i że pomieszka trochę, ze mną, szczerze mówiąc bardzo się z tej wiadomości ucieszyli, byli zawsze za tym abyśmy byli razem…
Coś około godziny 22:00 poszłam się kąpać, mmm gorąca kąpiel, przy świeczkach i lampce białego wina.
Najlepsza rzecz na odprężenie. Po jakiejś godzinie wyszłam z wanny, ubrałam się, owinęłam szlafrokiem, ubrałam kapcie i poszłam do swojej sypialni, gdy się położyłam na zegarku dochodziło w pół do dwunastej. Przykryłam się satynową kołdrą i rozmyślałam nad tym wszystkim.
Harry poszedł do łóżka coś ok. 1:00 nie spałam jeszcze, wszystko słyszałam co robił.
Doszły mnie dźwięki z pokoju obok.
- [T.I] Śpisz?
- Nie mogę. Odpowiedziałam, spotkałam się z ciszą
Po kilku minutach
- Dobranoc
- Dobranoc.
Chciałam jeszcze mu coś powiedzieć, ale słyszałam, że już chrapie.
W nocy coś stukało, myślałam, że mi się to śni, ale nie. Kto się do mnie skradał? Harry.
- Co Ty tu robisz?
Zapytałam przecierając oczy i podniosłam się z łóżka
- Mówiłaś, że jeśli czegoś mi brakuje, mam przyjść do Ciebie tak?
- No tak i ?
- Brakuje mi…
- Czego?
- Ciebie
Położył się obok mnie, gładził mój policzek, oraz po chwili powiedział
- Masz śliczną bieliznę, tam w łazience
- ( o fuck, zapomniałam jej schować) Ja? Jaką?
- Mam wnikać w szczegóły kotku?
- Nie, nie musisz
Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek.
Jak zwykle, cały Harry, lubił kokietować
- Mogę Cię o coś prosić?
- Tak?
- Załóż jutro tę bieliznę najlepiej jutro rano.
- Rano nie mogę, bo muszę iść papi-e …
Nie zdążyłam powiedzieć, bo Styles przyłożył swój palec na moje usta.
- Ciii. wysyczał przez zęby, pocałował mnie i poszedł do swojego pokoju.
Rano poszłam do łazienki wziąć prysznic, nieoczekiwanie w wannie znalazł się ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz